Ludzkie historie sięgnęły bruku i nadal tam spoczywają

Dopada Was czasem syndrom białej kartki? Jeśli piszecie teksty to na pewno. Czasem jest w nas chęć coś napisać, ale brakuje weny. Czasem zbliża się deadline i nie ma zmiłuj. Co wtedy zrobić? Można się modlić o natchnienie, jak niektórzy poeci, ale można też podejść do tego problemu bardziej przyziemnie.

– Macie 15 minut na przyniesienie jakiegoś wartościowego tematu artykułu, a najlepiej dwóch. – usłyszałem kiedyś na zajęciach z warsztatów dziennikarstwa prasowego, gdy jeszcze takowe mogły się odbywać w normalnych warunkach.

Wszyscy w grupie byliśmy mocno skonfundowani poleceniem prowadzącego, ale ponieważ ten już wrócił swoją uwagą do trzymanej przez siebie książki, to nikt nie miał odwagi zadać mu dodatkowych pytań. Ubraliśmy kurtki i wyszliśmy na zewnątrz.

Budynek naszego uniwersytetu znajduje się zaraz obok krakowskiego rynku, tak więc w tamtą stronę się udaliśmy. W końcu im więcej ludzi, tym większa szansa na ciekawy temat.

Prawda jest taka, że w ciągu paru chwil zadanie okazało się banalnie proste. Podczas tego krótkiego spaceru zdążyliśmy minąć: wóz strażacki, wróżkę pod Sukiennicami, kilka tablic upamiętniających sławnych ludzi, rozmawiających przechodniów, bezdomnych i wiele, wiele kamienic, ze ścian których aż “wypadały historie” (czasem razem z odlatującym tynkiem).

Wracając po kwadransie do sali, mieliśmy raczej problem z wyborem tych dwóch najlepszych tematów niż z syndromem pustej kartki. To zadanie uświadomiło mi wtedy, że tematy faktycznie leżą na chodniku i wystarczy się po nie schylić. Ważna lekcja dla każdego, kto chce cokolwiek pisać.

Każdemu, kto ma problem z weną, polecam więc po prostu spacer. Zwłaszcza obecnie, gdy często siedzimy zapuszkowani w swoich mieszkaniach i domach. Jeśli nie możesz wyjść, to czasem wystarczy też po prostu wyjrzeć za okno.

Kiedyś (z kolei na warsztatach kreatywnego pisania jeszcze w liceum) prowadząca kazała mi zwizualizować sobie, co w tym momencie robią nasi sąsiedzi z naprzeciwka. Świetne ćwiczenie. Moja wyobraźnia poczuła się wtedy jak źrebak spuszczony z uprzęży. Spróbujcie koniecznie. To naprawdę gotowy przepis na kryminał lub romansidło.

A jeśli jednak musisz napisać artykuł? Bardzo podobnie. Zainteresuj się życiem zwykłych ludzi. Możesz to zrobić przez Internet, ale jednak lepiej traktuj go tylko jako uzupełnienie historii np. o dane statystyczne. Prawdziwe, ciekawe i ludzkie historie zawsze leżą na chodniku.

Autor: Michał FirlitMa 20 lat. Pochodzi z Krakowa i tutaj też studiuje na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna na Uniwersytecie im. Jana Pawła II. Jednocześnie pracuje w sektorze szkoleniowym na stanowisku asystenta ds. komunikacji internetowej. Jego największymi pasjami są piłka nożna i szachyW Nagrodzie Młodych Dziennikarzy działa w Biurze Prasowym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *